Co to takiego? Bułka z ziemniakami, a dokładnie bułka z ciasta francuskiego nadziewana gotowanymi ziemniakami. Brzmi abstrakcyjnie, co nie? Dla mnie brzmiało bardzo abstrakcyjnie, gdy zobaczyłem cuś takiego w Sarajewie w jednej z piekarni. Oczywiście sięgnąłem do kieszeni, by po chwili przekonać się o całkiem niezłych walorach smakowych rzeczonego burka. Burki poznałem na Słowenii. Pod Kreshnikovą 4 gdzie pracowałem, a raczej za jej budynkiem pod sklepem Mercator zakupiłem i zjadłem pierwsze burki w życiu. Specjalnością tego słoweńskiego fastfoodu był burek serowy, pizza burek i burek z mięsem mielonym. Po słoweńsku syrnyj burek, pizza burek i mesny burek. Nieprawdaż że polski język bardzo zbliżony do słoweńskiego?
Burki były w Sarajewie, Ljubljanie, burki są na całych Bałkanach. I to mi się bardzo podoba. Ze świeczką szukać tam kebabów, zapiekanek czy burgerów. Takie rzeczy nie u nich, no chyba, że w MacDonaldzie. Burek jest prawdziwie regionalną bałkańską potrawą. Pyszną przy okazji. Burka można wziąć małego albo dużego. Na ogromny głód można wziąć dwa. Można też przyrządzić samemu. Ja robiłem kiedyś ten mięsny. Mielone mięso przyprawić solą, pieprzem i przyprawami według uznania. Położyć je na warstwie ciasta francuskiego, przyłożyć drugą warstwą. Następnie upiec tak jak piecze się ciasto francuskie albo tak jak na jego opakowaniu sugeruje nam producent. I zajadać się. Można poczuć smak Bałkanów. A jak komuś posmakuje, to wystawiać kciuk i hopsa na stopa na Bałkany zasmakować w oryginalnym burku. Smacznego.