Nic specjalnie odkrywczego. Jeśli trafisz między wrony musisz krakać jak i one. Każde porzekadło jednak nabiera na nowo sensu, gdy widzisz je w praktyce. Kiedy z Anią spotykaliśmy kolejnych Polaków na swojej drodze w Irlandii, zauważyliśmy jedną wspólną dla nich rzecz. Po pierwsze większość osób, które zabierały nas na stopa to byli właśnie Polacy. Dla mnie to wyraz serdeczności i chęci pomocy, a to cechuje dobrych ludzi. Większość tych Polaków, a dokładnie Ci, którzy spędzili w Irlandii ponad 6 lat życia, była zadowolona ze swojego życia. Tęsknią za Polską, za rodzinnymi stronami, ale nie zamierzają tam wracać. Ich kariery nie są oszałamiające w Irlandii: serwisant rowerów, spawacz na wysypisku śmieci, przedszkolanka. Należą zapewne do średniej klasy zarabiających. Z pewnością nie pieniądze są przyczyną ich zadowolenia z życia. Według mojej teorii udzielił im się irlandzki tryb życia. Większość miast i miasteczek oferuje spokojne życie, ludzie są serdeczni wobec siebie, uśmiechają się do siebie i odpowiadają na dzień dobry rzucone przez nieznajomego. Irlandczycy uwielbiają spotykać się wieczorami w pubach. Młodzi siedzą obok staruszków, a gdy zagra muzyka 17 latek tańczy obok 64 latki. Ci ludzie uwielbiają spędzać ze sobą wspólnie czas. W Polsce na wsiach robi lub robiło się to na ławeczkach przy płotach, a czasami pod sklepem, gdy spotka się tam dawno niewidzianą sąsiadkę. Nawet jeśli dawno oznacza wczoraj 🙂 Irlandia jest też piękna. Klify, malownicze wzgórza pokryte lasem i kończące swój bieg w spokojnych taflach jezior. To wszystko, może wydawać się sielanką. Nie należy jednak zapominać, że podobnie jak w Londynie w Irlandii pada, jest wilgotno i chłodno. Każdego dnia pogoda przynosi więc powód do narzekania. Narzekania jednak brak. Nawet wśród osiadłych tam Polaków. Moim zdaniem bowiem Polacy nie są narodem narzekającym. Każdy z nas pojedynczo jest optymistą, dopiero w grupach mamy tendencje do narzekania. Cóż można z tym zrobić? Świata przecież nie zmienię! Hmm, moim zdaniem troszkę można. Po prostu unikaj osób narzekających w towarzystwie (tak jest najłatwiej) lub poproś ich, by nie narzekali przy Tobie (trudniejsza wersja). A później ciesz się tym jak wpływa na Ciebie pozytywnie Twoje otoczenie. Tak jak na Polaków w Irlandii wpłynęła irlandzkość.

Kategorie: Notatki z podróży