Jeśli ktoś słyszał choć troszkę o Gruzji z pewnością słyszał o słynnych rogach do picia. Na przykład do picia wina, choć ja piłem też czaczu. Rogi takie są mniej lub bardziej zdobnie przystrojone i wykończone, a te najpiękniejsze to rogi weselne dla pary młodej. Nie o rogach chciałem jednak tu napisać. Okazuje się bowiem, że Gruzini posiadają w swoim słowniku specjalne słowo na przedmiot, który normalnie nie służy jako kielich, ale czasami się go jako kielich używa. To słowo poznałem w Olsztynie na studenckiej imprezie, kiedy znajomy Andro z Gruzji razem z nami pił jakiś alkohol ze słoików. Najpewniej była to wódka, cytrynówka albo jakiś inny wynalazek stworzony przez brać studencką. Zaintrygowało mnie to słowo. Jeśli takie bowiem powstało w Gruzji – była taka potrzeba w narodzie. Jak opowiedział później Andro, potrzeba rzeczywiście występowała i obecnie nadal po części występuje. I tak wymieniając od rzeczy najbardziej absurdalnych tym słowem (jeśli je znajdę, umieszczę je tutaj) określa się np. klosz od kierunkowskazu samochodowego, standardowo słoiki i wszelkie inne naczynia, skorupki od jajek, zakrętki od słoików (tego patentu próbowałem kiedyś na imprezie w Warszawie). Picie z klosza od kierunkowskazu wydało mi się wtedy najbardziej absurdalne. Okazało się jednak, że ma potwierdzenie z innego źródła. Słyszałem o takim sposobie picia od Polaka z podhala, który podwoził mnie na stopa w stronę Słowacji, a sam ma znajomych w Gruzji.

Kategorie: Notatki z podróży