Trudno jest znaleźć odpowiedni środek transportu do podróżowania. Pieszo człowiek się niesamowicie męczy i osiąga bardzo małą prędkość. Więc zwiedzić miasteczko można, ale już przejście takiej Barcelony skończyło się dla nas kilkugodzinnym odsypianiem zmęczenia. Samochodem jedzie się szybko i niewiele można przez okno zauważyć. Trudno zatrzymać się w dowolnie wybranym miejscu, by rozejrzeć się, dotknąć, przyjrzeć się interesującej rzeczy. Jeśli jedzie się własnym samochodem to jeszcze pół biedy, ale na stopa czy blablacarem – po prostu siadamy i gdzie nas powiozą tam pojedziemy. Alternatywą jest rower. Ani za wolno, ani za szybko. Gdy mieszkałem na Słowenii, miałem własny. Kupiłem chyba za 10 Euro albo za 20. A może go tylko pożyczyłem? Już nie pamiętam. Jeden kupiłem – skradziono mi i wówczas pożyczyłem drugi. Tylko, że na Słowenii mieszkałem rok. A co zrobić, gdy jestem gdzieś na chwilę? Pierwszy raz wypożyczyliśmy z Anią rower w Irlandii. Cena 10Euro wydała nam się akceptowalna, aby cały dzień spędzić w okolicach jezior Killarney. I było cudownie. Dopisała nam pogoda, okolice są cudowne, a rowery okazały się wygodne i lekkie. Rowerami mogliśmy dojechać wszędzie gdzie potrzebowaliśmy, a gdy naszła nas ochota, by przejść przez krzaki i zobaczyć więcej po prostu postawiliśmy rowery pod drzewem i poszliśmy dalej. Do Parku Narodowego wokół jezior wstęp samochodem był limitowany, pieszo było trochę daleko, więc jak się okazało nasz wybór był strzałem w dziesiątkę. Tego samego roku dwukrotnie powtórzyłem to doświadczenie. Raz w Brukseli, gdzie udało się wynająć rower miejski za 1,6Euro, a drugim razem w Grecji na Lefkadzie. Tu rozwiązanie rowerowe nie okazało się najlepsze. Jechaliśmy w upał, pod wysoką górę, co było bardzo męczące i wyczerpujące. Dzięki temu zakupiony na lokalnym bazarku melon i arbuz smakował wyśmienicie. Zmęczonemu człowiekowi wszystko smakuje lepiej. No, chyba że coś jest niedobre. Dla mnie niedobry jest melon, dla Ani arbuz. I mimo tego zmęczenia ani ja nie przekonałem się do melona, a Ania do arbuza. Następnym razem spróbujemy wynająć skuter, ale w tym celu potrzebne jest prawo jazdy kategorii A. Zupełnie inaczej niż w Polsce, u nas wystarczy mieć dowód osobisty. Czyli dopóki nie zrobię sobie kategorii A lub Grecja nie zmieni swoich regulacji prawnych – polecam rower.