Do Danii poleciałem pierwszym tanim lotem z Polski do Billund. Billund to stolica LEGO. To tutaj klocki LEGO powstały i przez jakiś czas tylko tu były produkowane. Nadal mieści się tam główna siedziba firmy zatrudniająca ponad 4 tysiące ludzi, a obok siedziby znajduje się Legoland. Pewnie ze względu na tę atrakcję uruchomiono połączenie z Polski, ponieważ wsiadając na pokład samolotu każdy otrzymał w prezencie pudełko klocków LEGO. Miła niespodzianka.

Moim celem podróży nie był jednak Billund, ponieważ nie znalazłem tam noclegu. Nie mniej jednak miasto zwiedziłem, bo znajdowało się po drodze i tylko 15 minut spaceru od lotniska. Podejrzałem Legoland przez ogrodzenie z jednej i z drugiej strony (bilety były za drogie jak na budżet tej wyprawy), a następnie ruszyłem dalej autostopem do Vejle, gdzie spędziłem większość czasu.

I na tym myślałem, że skończy się moja przygoda z duńskim LEGO. Rankiem w dniu powrotu wyszedłem na wylotówkę Vejle i łapałem stopa na lotnisko. I tu niespodzianka. Zatrzymał mi się człowiek pracujący w LEGO i przez całą drogę opowiadał historię firmy, jej rozbudowy. Opowiadał też o swojej pracy, która polega na układaniu klocków. Dokładnie tworzy on prototypy nowych zestawów. Jeśli uda mu się ułożyć coś ciekawego, to raz w tygodniu zespół decyduje czy wchodzi to do sprzedaży. Później następuje liczenie ile i jakich klocków potrzeba na złożenie danego zestawu, zdjęcia, instrukcja złożenia oraz pudełko i nowy produkt gotowy. Przy okazji nie tworzy się nowych klocków, a zawsze bazuje na tych, które już powstały. Nie ma więc problemów z zapasami klocków, które wyszły z mody, bo zawsze używa się tych samych tylko budując z nich inne rzeczy. Świetny koncept biznesowy na ograniczenie kosztów związanych z zapasami. Szczególnie istotne jest to w branży zabawek, gdzie dana lalka może być popularna tylko jeden rok, a później całe zapasy wędrują do kosza, bo nikt już nie chce Barbie wampirki, bo wampiry wyszły z mody.

Brama do Legolandu

Mój przewodnik zawiózł mnie też na dach pracowniczego parkingu i z niego pokazał panoramę na miasto oraz opowiedział gdzie co znajduje się na terenie fabryki i jak fabryka rozrastała się przez lata. Na początku był dom (w którym obecnie jest muzeum). Później dobudowano do niego garaż, do którego przeniosła się produkcja. Następnie do garażu dobudowano podłużną mini halę produkcyjną i tu skończyła się działka założyciela LEGO. Działkę ograniczała ulica ze wszystkich stron, więc kolejna hala powstała po drugiej stronie ulicy, a między starą częścią a nową powstał korytarz łączący oba budynki nad ulicą. Ciekawe jak architektura widziana z dachu parkingu potrafi opowiadać historię ludzi i ich życia.

Kategorie: Notatki z podróży